Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi HerrSpiegelmann z miasteczka Krosno. Mam przejechane 4292.29 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 12.09 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy HerrSpiegelmann.bikestats.pl
Statystyki
  • DST 57.16km
  • Czas 05:49
  • VAVG 9.83km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 1061m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jaga Kora

Piątek, 2 listopada 2018 · dodano: 07.11.2018 | Komentarze 0

Dzisiejszy cel to Beskid Niski a dokładniej szlak Jaga Kora - beskidzka trasa kurierska, która podczas ostatniej wojny służyła za kanał przerzutowy konspiracyjnych materiałów oraz kadr zasilających szeregi AK. Więcej można przeczytać tutaj

Start w Rymanowie Zdroju. Podjazd pod Przełęcz Szklarską.
Tym razem jest plan aby przejechać szlak od granicy w kierunku północnym. Odwrotnie niż 2 lata temu kiedy to po raz pierwszy udało się przez niego przedrzeć.

Tuż za przełęczą zjazd w polną drogę na lewo, w kierunku podnóża Bani Szklarskiej. Solidne zachmurzenie, przez co widoki kiepskie.
W oddali góra Ostra.

Dolina wyludnionej wsi Jasiel

W kierunku granicy

Jasiel

Tęgi podjazd pod Polańską 737m n.p.m.

W kierunku wzniesienia. Zdecydowanie lepiej jest Polańską w tym miejscu zjeżdżać niż podchodzić. Środkiem wąskiej ścieżki rośnie cały "las" kolczastych krzaczorów.

Droga na Jawornik nie rozpieszcza. Powycinkowy gnój na drodze.

W pobliżu szczytu Jawornik. Zaczyna się przebijać słońce. Dzisiaj 16 stopni a równo dwa lata temu sytuacja wyglądała diametralnie inaczej.

Jawornik w listopadzie 2016.

Zjazd do Wisłoczka

Kapliczka przydrożna

Zjazd z Działu do Wołtuszowej i dalej do Rymanowa Zdroju.


Kategoria Beskid Niski


  • DST 47.13km
  • Czas 03:03
  • VAVG 15.45km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 748m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pasmem Suchej I Królewskiej

Sobota, 20 października 2018 · dodano: 23.10.2018 | Komentarze 0

Chyba ostatni dzień w tym roku takiej suszy w terenie. Zapowiadane pogorszenie pogody zmusza mnie do wyjścia z domu w sobotę, choć pogoda i nastrój mocno minorowe. Jazda po grubym liściowym dywanie chwilami bardzo ciekawa. W jednym miejscu było blisko na spektakularne OTB.

Pasem Suchej...

Północne, strome stoki Suchej Góry

Tym razem opuszczam czarny szlak i wybieram północny kierunek zjazdu.

Droga w kopalni oleju skalnego w Węglówce.
Przez przysiółek Tajwan ładuję się na Pasmo Królewskiej i zjazdem przez Piekło wracam do domu.



  • DST 67.28km
  • Czas 03:57
  • VAVG 17.03km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 932m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powtórka z Niskego

Niedziela, 14 października 2018 · dodano: 15.10.2018 | Komentarze 3

Pogoda wymarzona aby pojeździć coś naprawdę mocnego i terenowego. To mógł być ostatni taki weekend gdzie warunki terenowe nie za wiele odbiegały od tych letnich. Niestety standardowo brak czasu oraz niechęć do wczesnego wstawania spowodowały, że znów pojechałem tylko w najbliższe okolice aby nacieszyć oko Beskidem Niskim w jesiennych barwach.
Do Lubatowej w dość szybkim tempie docieram asfaltami. Tam postanawiam skręcić w polną drogę w kierunku wzniesienia Kaniów Dział. Nigdy tam nie byłem i dodatkowo chciałem się przedrzeć na Popową Polanę nie korzystając z szutrowej drogi łączącej Lubatową z Zawadką Rymanowską.

Kaniów Dział widok na Cergową od strony wschodniej

Widoki z Kaniowa nie powalają - tutaj kierunek południowy i Popowa Polana mój następny cel.
Za plecami Lubatowa. Na szczycie kończy się polna droga i zjazdem "na dzidę" po muldach i kretowiskach docieram do wspomnianej szutrówki do Zawadki Rymanowskiej. Tutaj zaczynam dzisiejszy cel wycieczki. Przejazd przez jedno z najbardziej widokowych miejsc we wschodniej części Beskidu Niskiego (klasyk oprócz Rzepedki, Wahalowskiego Wierchu i Przymiarek). Jest to polna droga prowadząca przez odkryte szczyty w kolejności Popowa Polana (638m), Kamińska (639m) i Siwice (608m). Nie wiedzie tędy żaden szlak przez co miejsce nadal zachowało swój urok i spokój. Staram się tutaj być co najmniej raz do roku. Kto kojarzy Niski tylko z zarośniętymi pagórkami i krzakami powinien tutaj zaglądnąć, zwłaszcza rowerem.
Widok z Popowej Polany. W dolince Zawadka Rymanowska
Leniwy i pękaty Piotruś (728m)

Jeszcze raz Cergowa oglądana od południowego-wschodu
Zjazd z Kamińskiej w kierunku Przełęczy Szklarskiej. W oddali Bania Szklarska (695m) jedna z niewielu w Niskim niezalesionych całkowicie górek i fajny punkt widokowy.
Przyjemna wyraźna polna droga, całkowity brak problemów z nawigacją.

Kolejne wzniesienie - Siwice

Przełęcz Szklarska i widok na pasmo graniczne ze Słowacją.
Powrót do domu przez Przymiarki gdzie takich tłumów turystów nigdy wcześniej nie widziałem w tym miejscu (no cóż uzdrowiska), więc szybko przez Iwonicz Zdrój uciekam do domu. W sumie dobrze, że nie wybrałem Bieszczadów dzisiaj. Z relacji znajomych dzisiaj w Biesach działy się dantejskie sceny. Jazda w takich tłumach to żadna przyjemność. Niski jak zwykle nie zawiódł, ale to góry tylko dla nielicznych koneserów, którzy potrafią docenić ich piękno. I niech tak pozostanie...

Kategoria Beskid Niski


  • DST 36.20km
  • Czas 02:21
  • VAVG 15.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 529m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarnorzeki

Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 08.10.2018 | Komentarze 2

Ciepło, ale znowu bez czasu i pomysłu na jazdę.
Czarnorzeckie klimaty...


  • DST 103.95km
  • Czas 05:41
  • VAVG 18.29km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 1421m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odrobina Niskiego

Niedziela, 30 września 2018 · dodano: 02.10.2018 | Komentarze 0

Zimny poranek (-2 stopnie) nie zachęcał zbytnio do wczesnego wyjazdu. Tradycyjnie nie miałem planu na wycieczkę, więc padła decyzja aby podjechać w Niski na jakieś wyższe wzniesienie bo widoczność zapowiadała się całkiem znośna.
Zalew na Wisłoku w Sieniawie

Z drogi w kierunku Puław zjechałem na przełom Wisłoka w Rudawce Rymanowskiej. Dawno tutaj nie byłem. Odwiedzenie tego miejsca o tej porze okazał się strzałem w dziesiątkę. Oszroniona trawa na tle wychodni fliszu i różnokolorowych barw jesiennego lasu wykreowała wręcz bajkowy klimat.


Jest i Wisłok u podnóża ściany

Za Puławami jadę w kierunku drogi leśnej prowadzącej do Polan Surowicznych. Droga ta została kilka lat temu wyasfaltowana i wijąc się pomiędzy wzniesieniami Polańskiej i Gniazda Jawornika opada w kierunku południowym.

Jesienne barwy

Na przełęczy można zmienić kierunek jazdy przy kapliczce na leśny szlak Beskidzkiej Trasy Kurierskiej "Jaga Kora" biegnącego z Rymanowa do Jasiela. Przejechałem go 2 lata temu i jazda nim dostarcza sporo emocji związanych z dzikością tego terenu.
Nowo postawiona wiata typu premium przy rozjeździe na Polany Surowiczne 
W Wisłoku Wielkim odbijam na żółty szlak na Pasmo Bukowicy. Tego fragmentu żółtego od tej strony nigdy nie jechałem. Niestety jest to teraz wyasfaltowana droga leśna.

Widoczek z Tokarni (778m npm) wraz ze Skibicami najwyższego wzniesienia Pasma Bukowicy.
Widok w przeciwnym kierunku...

I jeszcze raz Tokarnia...

Zjazd polnymi drogami do Bukowska, w tle wiatraki na pogórzu bukowskim

Klimat pogórza bukowskiego - osamotniona kapliczka wśród pól


  • DST 49.56km
  • Czas 03:44
  • VAVG 13.28km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 875m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Umizgi Jesienne

Niedziela, 23 września 2018 · dodano: 23.09.2018 | Komentarze 0

Niestety lato nieubłaganie odeszło, wraz z tym nadeszło załamanie pogody. Nie lubię takich drastycznych zmian temperatur. Człowiek za bardzo nie wie w co się ubrać, cokolwiek i tak się wybierze to potem okaże się, że i tak jest za gorąco albo za zimno. Z takimi dylematami stojąc niczym nastolatka przed imprezą i szafą, wybrałem jednak jazdę po części "na krótko" i udałem na pierwsze spotkanie z Panią Jesienią. Na początku Jesień oczarowała mnie ciepłem i blaskiem, by pod wieczór obejść się ze mną chłodno. Czy coś z tego będzie więcej? Zobaczymy... Dzisiaj tylko okolica, niewiele ostatnio jeżdżę więc wybór był oczywisty i najbliższy. W Czarnorzekach po wczorajszych opadach niezaciekawie, sporo błota na zrywkowych drogach, piaskowce i korzenie śliskie wiec jazda bardzo asekuracyjna, żeby sobie zębów nie wybić. Przy okazji napatoczyłem się na coroczny uphill "Rowerowa Jazda Pod Górę" z metą usytuowaną w pobliżu wyciągu narciarskiego. Coraz mniej uczestników z roku na rok, naliczyłem tylko kilkunastu rowerzystów oraz, tutaj nowość kilku narto-rolkarzy.

Widoczki na kotlinę z Działu

Piaskowce ciężkowickie

Widoczna skromna meta zawodów. Z tej perspektywy widać jak niszowe są to zawody :)

Pasmem Suchej Góry

W kierunku Bud Woslkich. Kiedyś tymi ścieżkami poprowadzone były zawody MTB Krosno. Teraz to królestwo niekończącej się wycinki. Wyrównana droga spychaczami z luźnym podłożem, która po deszczu przeistacza się w typowy buto-zasysacz. Tragedia, nie dało się po tym iść nie mówiąc o jeździe.


  • DST 71.41km
  • Czas 04:15
  • VAVG 16.80km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 612m
  • Sprzęt 29er Superfly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielne kręcenie

Niedziela, 2 września 2018 · dodano: 02.09.2018 | Komentarze 0

Wycieczka w większej ekipie po najbliższej okolicy.
Jeden z ciekawiej położonych i zadbanych cmentarzy z I Wojny Światowej w Bierówce nr 20


  • DST 83.86km
  • Czas 07:00
  • VAVG 11.98km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 1931m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Otrycka Republika Wolnej Myśli

Czwartek, 30 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 2

A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Góry Sanocko-Turczańskie? Takie oto myśli kotłowały się w głowie w ostatnich tygodniach kiedy siedząc w pracy po naście godzin, otoczony projektami, prezentacjami, telekonferencjami, ASAP'ami spoglądałem przez okno w kierunku południowym. Monitoring pogody wskazał czwartkowy dzień jako idealny na realizację tego odległego pragnienia, dzień słoneczny, bezwietrzny i bez porannych mgieł :). Nie namyślając się za wiele wypisuję urlop, dzwonię do kumpla i o 6 rano jesteśmy już na trasie w kierunku Sanoka. Samochodem sprawnie docieramy do Ustrzyk Dolnych gdzie od razu kierujemy się na niebieski szlak w kierunku południowym.
Na początek podjazd pod Gromadzyń 655m n.p.m leżący w niewielkim pasemku Równia. Początek przyjemny szeroką wykoszoną polną łąką. Po dotarciu do granicy lasu z powodu zwiększającego się nachylenia jazda przestaje być możliwa. Zaczynamy pierwszy soczysty wypych dzisiejszego dnia.
Za plecami zostają Ustrzyki leżące w cieniu Kamiennej Laworty
Po dotarciu do grzbietu pojawia się widoczek w przeciwnym, południowym kierunku na wieś Równia leżąca u podnóża Pasma Żukowa, naszego kolejnego celu.
Przyjemna jazda grzbietem pasma...

Po lewej mijamy wyciąg narciarski, gdzie zimą pewna część gatunku Homo Sapiens czekając w długich kolejkach uprawia sport polegający na niesamodzielnym wyjeździe pod górę przy pomocy mechanicznego wyciągu :). Zaczynamy zjazd niebieskim, szybki ale o łagodnym nachyleniu,  w sumie zupełnie bez emocji.
Odwiedzamy jedną z ciekawszych i naprawdę uroczych cerkwi w Równi.
Początek podjazdu pod Pasmo Żukowa zaczyna się niewinnie fajną, polna drogą. Potem już jest tylko ciekawiej. Końcówka to już ścianka, którą trzeba pokonać błotną, śliską ścieżką. Zdecydowanie najtrudniejsze dzisiaj podejście.
Tak wygląda droga biegnąca w tym miejscu na grzbiecie pasma. Zawsze chciałem przejechać całość tego pasma o długości około 20km praktycznie do granicy z Ukrainą. Niestety jakoś zawsze było nie po drodze. Tym razem jazda niewielkim fragmentem do wzniesienia Bucznik 768m npm.
Dzisiejsza trasa będzie wybitnie niewidokowa więc cieszą nawet takie niewielkie okienka na południe, a tam Pasmo Otrytu. Z Bucznika kierujemy się w kierunku Teleśnicy Oszwarowej. Mając w głowie i czując w nogach jeszcze podejście, od zjazdu oczekuję podobnych emocji. Początek wygląda obiecująco, stromy singielek, ale do czasu. Po dotarciu do wiatrołomu zaczyna się wybitny krzaczing przez jakieś kolczaste zielska, a później gęsty buczynowy młodnik, który bujnie porasta wcześniej wykarczowane zbocze, i przez który nie można się przedrzeć. Szarpanina z krzakami trwa kilkaset metrów. Wszystko niestety przy fajnym nachyleniu, metry deniwelacji ciekawego zjazdu przepadają. Docieramy do Oszwarowej i fragmentem asfaltu jedziemy dalej w kierunku Jeziora Solińskiego
Lecimy dalej w kierunku Pasma Stożek. Początek znowu polna drogą. Żuków pozostaje za nami.
Nie wiedziałem czego spodziewać się po tym fragmencie niebieskiego, który biegnie wzdłuż Jeziora Solińskiego. Szlak jest rzadko uczęszczany i niewidokowy. Od Gromadzynia na szlaku nie spotkaliśmy nikogo przez 20 km. Kompletna dzicz idealna do myślowego resetu od kieratu w robocie. Powiem tak, w tym miejscu szlak jest wyśmienity ogólnie na rower. Cały czas szeroka droga, z niewielkimi koleinami, po której po kilkudniowej suszy można spokojnie pojeździć rowerem i to nie tylko górskim, ale spokojnie i trekingowym, ba nawet gravelówką jeżeli ktoś lubi "baranki" hehe.  Można się tutaj wybrać z całą rodzinką i nie powinni narzekać ;). Nie ma stromych podejść a szlak delikatnie opada w kierunku Chrewtu. Naprawdę miłe zaskoczenie do jazdy na luzie, bo spodziewałem się tutaj jak to mówią "tęgiego paździerza" :)
Końcówka szlaku, po prawej "zielona wzgórza nad Soliną"
A na wprost dzikie i tajemnicze Pasmo Otrytu, kolejny cel na trasie. Przez niektórych uważane za część Gór Sanocko Turczańskich,
przez innych, że to już Bieszczady. Ja optuję jednak za pierwszą wersją.


W kierunku Przełęczy pod Hulskiem. Długi i męczący podjazd pod Otryt.
Nieczynne retorty, coraz częstszy widok w tym rejonie
Jazda pasmem Otrytu to dość przyjemny fragment zupełnego odludzia. Przyjemność z jazdy niweczy trochę wycinka w środkowej części ale na razie w dopuszczalnej formie. Warto się tutaj zawczasu wybrać bo ten urokliwy zakątek może już niedługo stać się istnym pobojowiskiem czytając co się na południowych stokach Otrytu wyczynia tutaj
Ciekawe jak w takich warunkach autostradowych poradzić sobie ma np. wąż eskulapa, którego jedyne pewne stanowisko występuje właśnie na Otrycie.
Kultowe schronisko "Chata Socjologa" - Dom Pracy Twórczej
Lokalna twórczość w schronisku. W tym miejscu porzucamy niebieski szlak, który odbija dalej w kierunku południowym i zmieniamy go na zielony w kierunku Lutowisk. Czas na powrót, na liczniku już 40km. Zjazd zielonym to nareszcie upragnione chwile stromego zjazdu po ciekawym podłożu.
W kierunku Lutowisk z widoczkiem na wysokie partie Bieszczadów

Przydrożna kapliczka we wsi Skorodne

Powrót do samochodu już niestety asfaltami - na dobicie podjazd na punkt widokowy na Przęłeczy pod Ostrem



  • DST 51.74km
  • Czas 03:54
  • VAVG 13.27km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 756m
  • Sprzęt Trans
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlaki rowerowe gminy Dukla

Sobota, 18 sierpnia 2018 · dodano: 19.08.2018 | Komentarze 2

W ostatnich latach w gminie Dukla powstało kilka szlaków rowerowych, po których prowadzone są często zawody MTB. Na pierwszy rzut poszedł czerwony MTB "Przez Franków", znany po części z Dukla Wolf Race. Oznaczenie na szlaku czytelne, w paru miejscach niewielkie kłopoty nawigacyjne oraz trochę krzaczingu. Trochę więcej informacji tutaj.
Wietrzno - oznaczenia szlaków.
W kierunku przysiółka Bania - w tle Cergowa
Leśne dukty na czerwonym
Ścianka na szlaku, jest to pozostałość po skoczni narciarskiej K30 "Franków" wybudowanej 50 lat temu. Rekord skoczni wynosił 35 metrów.

Szlak czerwony o długości 8,5 km kończy się we wsi Pałacówka gdzie łączy się z niebieskim. Szybki zjazd w kierunku Łęk Dukielskich i podjazd pod Myszkowskie na wiatraki. W oddali Krosno na tle pogórza dynowskiego. Wkraczamy w sieć szlaków "Wokół Grodziska w Wietrznie"

Szutrówka pomiędzy wiatrakami oraz po lewej wzgórze Grodzisko 426m n.p.m.
Drogowskaz #1
Rozwidlenie#2 - do wyboru do koloru. Tym razem znów kolor czerwony na tzw. Miejsce piknikowe pod Grodziskiem
Na czerwonym, wspinaczka pod Wyszowiec
Rozwidlenie#3
Miejsce wypoczynkowe pod Grodziskiem. Następnie zjazd do kopalni i powrót fajną ścieżką wzdłuż drogi asfaltowej do wsi Bóbrka.


  • DST 60.31km
  • Czas 03:18
  • VAVG 18.28km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 720m
  • Sprzęt 29er Superfly
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez dwa Zdroje

Niedziela, 12 sierpnia 2018 · dodano: 13.08.2018 | Komentarze 0

W Niedzielę w okolicy odbywały się dwie imprezy rowerowe. Pierwsza to maraton rowerowy MTB Cyklokarpaty Dukla, druga to wyścig kolarski "O puchar uzdrowisk karpackich". Po sobotnich burzach i obfitych opadach organizatorzy mocno zmodyfikowali trasy w Dukli. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem wyścigów i maratonów, dlatego postanowiłem odwiedzić tamte okolice jeszcze przed spodziewaną blokadą dróg i najazdem bajkerów. Trasa: Wrocanka-Równe-Lubatówka-Iwonicz Zdrój-Rymanów Zdrój-Ladzin.
Kładka nad rzeką Jasiołką pomiędzy Wietrznem a Równem. Fajny skrót z drogi Bóbrka-Dukla w kierunku Iwonicza Zdroju bez konieczności jechania krajówką nr 19.
Jasiołka po ostatnich opadach
Z Lubatówki kieruję się drogą szutrową tzw. Aleją Partyzantów w kierunku Iwonicza Zdroju.
Następnie wyasfaltowaną drogą (to jakiś dramat, kto na to pozwolił???) na Przymiarki i szybkim zjazdem do Rymanowa Zdroju. Powrót przez Ladzin i Widacz.

Kategoria Beskid Niski